Ale fart.
W weekend, jak zwykle szlajając się po ciemnych muzycznych spelunach Addis Abeby spotkałem Melatu Astatke, żywą legendę światowej sceny jazzowej i prekursora Afro Jazzu.
Nazwisko może wielu za dużo nie mówić, wszyscy jednak pośrednio znamy jego twórczość z kawałków chociażby Kanye Westa, Nasa i Damiana Marleya którzy samplują jego klasyczne utwory. Znany również z hipnotuzującej ścieżki dźwiękowej do „Broken Flowers” z Billem Murrayem jeśli ktoś kojarzy filmy Jarmuscha. Był pare razy w Polsce jako gwiazda festiwali (chyba nawet w zeszłym roku w Lublinie), ponoć w latach 90 pomieszkiwał parę miesięcy w kraju nad Wisłą szukając inspiracji.
70-tka na karku a jeszcze potrafi wejść do baru, walnąć drin i podżemować z chłopakami. Nieźle.Insta | Blog
#wanderlust – tag z mojej obecnej tułaczki po Rogu Afryki (oraz wcześniejszych podróży i opowiadanek).
#podroze #podrozujzwykopem #jazz #muzyka #film #ciekawostki #afryka #etiopia #zainteresowania #tworczoscwlasna

Powered by WPeMatico